.

We wtorek ratowaliśmy „ofiary” symulowanej sytuacji nadzwyczajnej, jaka wynikła po wybuchu pożaru w poznańskim zakładzie poprawczym. Celem ćwiczeń, zorganizowanych z inicjatywy kierownictwa ośrodka, było sprawdzenie w praktyce zabezpieczeń, dróg ewakuacyjnych, procedur oraz współpracy zaangażowanych służb

W ćwiczeniach wzięły udział trzy zastępy Państwowej Straży Pożarnej, Policja, zespół Pogotowia Ratunkowego, pracownicy Zakładu Poprawczego w Poznaniu oraz zespół ratowniczy CSU Medaid. W sumie kilkadziesiąt osób, od których w realnej sytuacji zależy życie i zdrowie poszkodowanych oraz bezpieczeństwo pozostałych uczestników zajścia.

Idea była prosta – wybucha pożar, w pomieszczeniach zostają uwięzieni wychowankowie i wychowawcy, pracownicy informują dyspozytora numeru ratunkowego 112. W międzyczasie na drugim piętrze ogień rozprzestrzenia się, zadymieniu ulegają dwa z trzech skrzydeł. W kilku miejscach przejście tarasują przeszkody powstałe w wyniku prób schronienia się wychowanków przed ogniem.

Scenariusz, częściowo omówiony na spotkaniu roboczym, zawierał elementy zaskoczenia – nikt, oprócz organizatorów, nie wiedział ilu będzie rannych, jakiego typu obrażenia pojawią się u wychowanków i, ewentualnie, ratowników. Dodatkowym utrudnieniem były zabezpieczenia – kraty w oknach, zamknięte drzwi.

Co ciekawe, ćwiczenia były wzorowane na realnych zajściach, które miały miejsce w 2008 roku w tym samym zakładzie poprawczym.

Na miejscu okazało się, że poszkodowanych jest trzynastu. Strażacy sukcesywnie ewakuowali kolejne ofiary, naszym zadaniem było udzielenie pierwszej pomocy.