Ujemne temperatury i pierwsze śniegi zobligowały nas do rozwinięcia tematu hipotermii.

Jak zatem rozpoznać hipotermię (spadek temperatury głębokiej ciała <35°C) nie dysponując odpowiednio zaawansowanym termometrem i uprawnieniami do pomiaru temperatury centralnej? Najlepiej łącząc objawy poszkodowanego z mechanizmem zdarzenia.

Najkrócej mówiąc, mechanizmem zdarzenia nazywamy ciąg wydarzeń, który powoduje, że człowiek staje się poszkodowanym.

W przypadku hipotermii może to być np. wpadnięcie do wody w okresie niezbyt wysokich temperatur otoczenia, narażenie na silny wiatr, bądź długotrwałe narażenie na niskie temperatury. Dla przypomnienia – wychładzaniu sprzyja wilgoć (przepocone/mokre ubrania, przebywanie w wodzie) i ruch powietrza (przeciąg, narażenie na wiatr). Objawy, które może prezentować wychłodzona osoba najlepiej jest przedstawić na przykładzie skali szwajcarskiej, służącej do klasyfikacji stopnia hipotermii właśnie w oparciu o objawy poszkodowanego.

Skala szwajcarska:

Stopień I (HT 1) poszkodowany przytomny, silne dreszcze (temp. ciała 35-32°C)
Stopień II (HT 2) senność, dezorientacja, spowolnienie, zaburzenia mowy i koordynacji ruchowej, ustąpienie dreszczy (temp. ciała 32-28°C)
Stopień III (HT 3) utrata przytomności, spowolnienie oraz niemiarowość akcji serca, spowolnienie i spłycenie oddechu (temp. ciała 28-24°C)
Stopień IV (HT 4) zatrzymanie krążenia (temp. ciała 24-15°C)
Stopień V (HT 5) zamarznięcie (temp. ciała <15°C)

Do powyższych objawów chciałbym dodać jeszcze jeden, bardzo prosty w zbadaniu – sprawdźmy dotykiem czy tułów poszkodowanego jest ciepły czy zimny. Kończyny i skóra będą się wychładzać dość szybko, jako że organizm stara się kumulować ciepło blisko ważnych dla przeżycia narządów. Zatem skoro tułów jest zimny w dotyku, to stan poszkodowanego jest naprawdę poważny.

Inny podział obejmuje 3 stopnie:
– hipotermia łagodna (35-32°C)
– hipotermia umiarkowana (32-28°C)
– hipotermia ciężka (<28°C)

Co zatem zrobić? Jako, że organizm ludzki mobilizuje się jedynie w łagodnej fazie hipotermii,  a z czasem coraz bardziej spowalnia zarówno oddech, jak i tętno poszkodowanego, czynności życiowe staramy się oceniać przez 60s.

W przypadku hipotermii łagodnej (HT 1 – 35-32°C) czyli gdy poszkodowany jest przytomny i ma dreszcze należy:
– zapobiegać dalszej utracie ciepła (przerwać narażenia na chłód
– zapewnić ciepłe otoczenie, zdjąć mokre ubrania jeśli mamy czym je zastąpić),
– uzupełniać niedobory płynowe i kaloryczne (tylko jeśli poszkodowany jest w stanie bezpiecznie przełykać),
– ogrzać poszkodowanego pracą jego mięśni (aktywność fizyczna) – jeśli poszkodowany nie ma urazów,
– termoizolować – jeśli poszkodowany nie może się poruszać (szczelnie i wielowarstwowo okryć poszkodowanego).

Gdy u poszkodowanego pojawiają się zaburzenia świadomości i ustają drżenia mięśni oznacza to przejście w stan hipotermii umiarkowanej – HT 2 (a później ciężkiej – HT 3), więc nasza strategia postępowania również się zmienia:
– unikamy poruszania poszkodowanym i stosujemy pozycję leżącą (w przypadku konieczności zdjęcia mokrej odzieży lub ewakuacji bądź ostrożny),
– termoizolujemy (szczelnie i wielowarstwowo!),
– wzywamy pomoc (999 lub 112),
– ostrożnie ogrzewamy poszkodowanego (można użyć np. chemicznych pakietów grzewczych, ale nie bezpośrednio na skórę),
– jeśli działasz na poziomie KPP i udrażniasz drogi oddechowe poszkodowanego w sposób przyrządowy bądź BARDZO ostrożny.

Gdy dochodzi do zatrzymania krążenia w przebiegu wychłodzenia (HT 4) jedyne różnice względem „klasycznej” resuscytacji krążeniowo-oddechowej to czynne ogrzewanie poszkodowanego w trakcie RKO oraz wykonanie do 3 defibrylacji za pomocą AED i odroczenie kolejnych do ogrzania poszkodowanego.

Na koniec zostało nam na chłodno zmierzyć się z kilkoma mitami na temat hipotermii i działań ratowniczych z nią związanych:

Wyrzuć ratowniczego bernardyna z beczułką brandy z pamięci! Alkohol rozszerza naczynia krwionośne i dlatego podczas jego spożycia występuje uczucie „rozgrzewania”. Niestety większy przepływ krwi przez skórę to też większa utrata ciepła do otoczenia.

Gruba kurtka na grzbiecie i folia NRC (koc ratowniczy) wrzucona do plecaka podczas wyprawy w góry niekoniecznie uratuje Cię przed hipotermią! Owszem, popularna „enerceta” może w tym pomóc, ale problem wychłodzenia na szlaku jest dużo bardziej złożony – najważniejsza jak zwykle jest prewencja. Wszak skoro jesteśmy przekonani, że metalizowana folia ma odbijać nasze ciepło i w ten sposób nas „ogrzewać” to musi mieć jeszcze co odbijać. Coś o czym rzadko myślimy to m.in. to, że do produkcji ciepła nasz organizm zużywa dużo glukozy i wody, dlatego warto mieć w plecaku kilka batonów więcej niż planowaliśmy oraz wspomniane płyny (nie musi to być woda, ale unikajmy moczopędnych napojów i alkoholu). W zapobieganiu hipotermii należy pamiętać też o warstwach, powietrzu i wilgoci.

Zacznijmy od tej ostatniej.

Możemy przyjąć, że mamy dwa źródła zawilgocenia ubrania – z zewnątrz i od wewnątrz.

Czasem może spaść na nas deszcz czy śnieg, jednak zdecydowanie częściej ciuchy nasiąkają naszym własnym potem, co zdecydowanie przyspiesza utratę ciepła. Wiele tkanin traci zdolności izolujące w momencie zawilgocenia, ale też sam pot znajdujący się na naszej skórze będzie sprzyjał wychładzaniu, jako że woda przewodzi ciepło ponad 20x lepiej niż powietrze. Pocenia się należy unikać, zatem starajmy się ubierać „na cebulkę”, aby dostosować liczbę warstw do warunków pogodowych oraz swojej aktywności.

Przy okazji wspomnę o powietrzu, które zamknięte pomiędzy poszczególnymi warstwami, pełni rolę izolatora. Nie bez znaczenia może też być używanie zarówno dobrej jakości bielizny termicznej (jej zadaniem jest odprowadzanie potu z dala od skóry), jak i zewnętrznej warstwy odzieży (chroni przed zawilgoceniem z zewnątrz warstwy „grzewcze”, ale musi też „oddychać”, czyli odprowadzać wilgoć pochodzącą z naszego ciała). Całkiem dobrze spisują się w tej roli tzw. softshelle, które również świetnie chronią przed wiatrem.

Podsumowując – mokre ciuchy to zło, ale… Nie zdejmuj mokrych ubrań, jeśli nie masz ich czym zastąpić! Nawet mokra odzież chroni w pewnym stopniu przed utratą ciepła, więc zawilgocone czy mokre ubrania ściągamy tylko w przypadku, gdy mamy coś na zmianę lub jesteśmy już w bezpiecznym, suchym i ciepłym miejscu.

Trzymajcie się ciepło!
Labor