Sztuczne oddychanie – za i przeciw

Niemal każdy zna to pojęcie z podręczników pierwszej pomocy.  Jedna z tych czynności, które widzimy oczami wyobraźni, gdy rozmawiamy o ratownictwie. Zadajemy sobie pytanie, czy byłbym w stanie je wykonać. Sztuczne oddychanie – to o nim dziś będzie artykuł. Temat stary jak samo ratownictwo. Dziś spróbujemy sobie go uporządkować i odpowiedzieć na pytania, z jakimi najczęściej spotykamy się na naszych kursach.

Definicja i cel

Na początek spróbujmy określić czym jest sztuczne oddychanie. Nazywane jest także wentylacją zastępczą i polega na dostarczaniu powietrza do płuc poszkodowanego. Zasadniczo dzielimy wentylację zastępczą na bezprzyrządową – i na tej dziś się skupimy, oraz przyrządową (z wykorzystaniem sprzętu, np. worka samorozprężalnego). W pierwszej pomocy jest jednym z elementów resuscytacji krążeniowo-oddechowej (wraz
z uciskaniem klatki piersiowej). Celem jest, jak nietrudno się domyślić, spowodowanie wymiany gazowej w płucach ofiary zatrzymania krążenia.2015_04_23_Medaid_092

Metody

Z pewnością drogi Czytelniku widziałeś w niejednym filmie metody sztucznego oddychania polegające na rytmicznym poruszaniu ramionami poszkodowanego. Takie metody (np. Silverstra, Holger-Nielsena, Schafera), dawniej obowiązujące, dziś przeszły do historii i wspominam o nich wyłącznie jako o ciekawostce. Obecnie stosuje się metody:

  • Usta – usta
  • Usta – nos
  • Usta – usta – nos

Pierwsza z nich (usta – usta) preferowana jest u dzieci powyżej 1 roku życia i dorosłych, ostatnia zaś u niemowląt (w pierwszej pomocy rozumiemy przez to dzieci do ukończenia 1 roku życia). A co z metodą usta – nos? Niewiele o niej można przeczytać, a jednak są pewne sytuacje kiedy ma swoje uzasadnienie. Jej stosowanie zaleca się w przypadku gdy poszkodowany ma poważne obrażenia okolicy ust, nie można ich otworzyć lub nie można uzyskać szczelności przy metodzie usta – usta; wskazana jest także gdy podejmujemy próbę wentylacji poszkodowanego, znajdującego się w wodzie.

2015_04_23_Medaid_085            Technika

Skoro wiemy już jakie metody stosować, warto dowiedzieć się jak poszczególne wykonujemy. Najważniejsza jest metoda usta – usta. Aby wykonać prawidłowe sztuczne oddychanie tą metodą, należy:

  • Udrożnić drogi oddechowe poszkodowanego odchylając jego głowę ku tyłowi (rękoczyn czoło – żuchwa)
  • Zacisnąć skrzydełka nosa osoby ratowanej i szczelnie objąć jej usta swoimi
  • Wykonać wdech do płuc poszkodowanego, obserwując czy unosi się jego klatka piersiowa; objętość powietrza powinna być taka jak przy normalnym oddechu, a sam wdech nie powinien być dłuższy niż 1 sekunda.

Zapewne wiesz, że resuscytację prowadzimy zachowując stosunek uciśnięć klatki piersiowej do wdechów 30:2, tak więc powinniśmy wykonać jeszcze jeden oddech zastępczy, a następnie niezwłocznie wrócić do uciskania klatki piersiowej. Jeżeli podczas wdechu klatka piersiowa poszkodowanego się nie uniosła, skoryguj pozycję jego głowy i wykonaj drugi wdech. Przerwa w uciskaniu klatki piersiowej na wykonanie wdechów nie powinna przekraczać 10 sekund.

W przypadku niemowlęcia, jak wspomnieliśmy wcześniej obowiązuje metoda usta – usta – nos. Oznacza to, że wdech wykonujemy jednocześnie do ust i nosa niemowlęcia, obejmując je swoimi ustami. To nie jedyna różnica, jeśli mówimy o niemowlętach. Pamiętaj, że udrożnienie dróg oddechowych w tej grupie wiekowej, polega na ułożeniu głowy w tzw. pozycji neutralnej. Polega ona na tym, że nie broda (jak u dorosłego), a nos niemowlęcia „patrzy na niebo”. Ponadto musimy zmniejszyć ilość powietrza, którą wdmuchujemy. Sztuczne oddechy u niemowlęcia, są niekiedy nazywane „pufnięciami”, co obrazuje niewielką ilość powietrza, która jest potrzebna do wykonania skutecznego wdechu. Pamiętaj, że jeżeli unosi się klatka piersiowa, to oznacza, że wdech jest skuteczny, natomiast brak ruchu klatki piersiowej nie oznacza zwykle zbyt małej objętości wdechu, ale wskazuje raczej na nieprawidłowo udrożnione drogi oddechowe lub przeciek powietrza.

Metoda usta-nos polega na wdmuchiwaniu powietrza do nosa poszkodowanego, przy jednoczesnym zaciśnięciu jego ust. Największym problemem będzie tutaj przeciek powietrza przez usta poszkodowanego.

Trzeba czy nie trzeba? Oto jest pytanie

Jak dotąd skupiliśmy się na aspektach technicznych sztucznego oddychania, jednak to nie one zwykle interesują nas najbardziej. Tym, co koniecznie chcemy wiedzieć, jest czy zaw2015_04_23_Medaid_096 copysze musimy wykonywać sztuczne oddychanie. Nie ukrywajmy, mamy prawo do oporów natury higienicznej czy estetycznej. Ponadto opisywano przypadki przeniesienia gruźlicy z ratowanego na ratującego. A jeżeli poszkodowany krwawi z jamy ustnej, to narażamy się na kontakt z potencjalnie zakaźnym płynem ustrojowym. Są to argumenty wobec których nie możemy być obojętni. Decyzja o wykonywaniu sztucznego oddychania, w przypadku, gdy nie dysponujemy środkami ochrony osobistej (będzie jeszcze o nich mowa), zawsze należy do osoby udzielającej pomocy, która musi mieć świadomość możliwych odległych skutków tej decyzji. Należy też wspomnieć w tym miejscu, że istnieje też bezwzględne przeciwwskazanie do prowadzenia wentylacji zastępczej metodami bezprzyrządowymi. Jest to zatrucie wziewne – substancja toksyczna może być pozostawać w płucach poszkodowanego i ratujący może być narażony na jej działanie.

Często słyszymy też, że znaczenie sztucznego oddychania jest tak mało istotne, że właściwie nie ma ono sensu. Otóż nie można się zgodzić z takim argumentem. Badania naukowe opublikowanie w październiku 2017 roku przez Amerykańskie Towarzystwo Kardiologiczne wskazują, że poszkodowani, u których podczas resuscytacji, jest wykonywane sztuczne oddychanie, mają większe szanse na przeżycie, oraz mniejsze ubytki neurologiczne. Zainteresowanych dokładnymi danymi zachęcam do lektury:

http://circ.ahajournals.org/content/early/2017/11/06/CIR.0000000000000539

Przy okazji, chciałbym wspomnieć jeszcze o dość nietypowym problemie jaki pojawił się podczas jednego z kursów. Otóż pewien uczestnik, był przeświadczony, że podczas wydechu, nasze płuca opuszcza czysty dwutlenek węgla, w związku z czym, sztuczne oddychanie, jego zdaniem jest całkowicie pozbawione sensu. Ostatecznie jednak dał się przekonać, że człowiek oddycha POWIETRZEM J.

Jak się chronić?

            Na rynku można spotkać dwa podstawowe rozwiązania, jeśli chodzi o środki ochrony osobistej podczas sztucznego oddychania:

  • Maseczka foliowa z zaworem jednokierunkowym
  • Kieszonkowa maska twarzowa („Pocket mask”)

2015_04_23_Medaid_098Zalety pierwszej to niewielkie rozmiary po złożeniu, niska cena i łatwe użycie. Wady tego rozwiązania to przecieki powietrza, narażenie na uszkodzenia mechaniczne i nie da się jej używać w przypadku niemowląt (wentylacja odbywa się tylko przez usta). Druga opcja daje zdecydowanie lepszą ochronę i komfort użytkowania, może być stosowana nawet u niemowląt, jest jednak nieco trudniejsza w użyciu i zajmuje nieco więcej miejsca w apteczce, ponadto jest kilkukrotnie droższa ale za to bardziej trwała i odporna na uszkodzenia. Wybór zależy od preferencji użytkownika.

Na koniec

Jak zapewne zauważyłeś, sztuczne oddychanie to temat, który ma wiele aspektów. Wiemy, że poszkodowani odnoszą korzyści, gdy podczas zatrzymania krążenia, oprócz uciskania klatki piersiowej wykonujemy także sztuczne oddychanie. Nie zawsze jednak jesteśmy gotowi na takie działanie, czasem jest to wręcz przeciwwskazane. Pamiętajmy, jednak aby nasza niechęć do podjęcia wentylacji zastępczej, nie sprawiała, że nie podejmujemy resuscytacji w ogóle. Drogi Czytelniku, życie ofiary zatrzymania krążenia zależy głównie od Ciebie – jest w Twoich rękach – następny wpis dotyczyć będzie uciskania klatki piersiowej.